Samolot Lufthansy zatrzymany w Mińsku
Samolot miał wystartować z Mińska ok. godziny 14.20 czasu lokalnego (tj. 13.20 czasu polskiego). Maszyna miała lecieć do Frankfurtu.
Zagrożenie terrorystyczne?
Jak jednak podano w komunikacie prasowym, port lotniczy w Mińsku miał otrzymać „wiadomość od niezidentyfikowanych osób o zamiarze popełnienia aktu terrorystycznego na pokładzie samolotu LH1487 Lufthansy na trasie Mińsk-Frankfurt”. „Wejście na pokład tego lotu zostało wstrzymane” – poinformował port lotniczy.
Białoruskie media podają, że „informacja o planowanym zamachu terrorystycznym na samolot Lufthansy nie została potwierdzona”.
Z informacji serwisu Flightradar24 wynika, że samolot odleciał z białoruskiej stolicy o godzinie 16.20 czasu lokalnego.
Wymuszone lądowanie w Mińsku
W niedzielę białoruskie służby wymusiły awaryjnie lądowanie samolotu linii Ryanair (lecącego z Aten do Wilna) w Mińsku. Na pokładzie maszyny znajdował się znany białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz, który został zatrzymany po lądowaniu.
Stanowisko wobec działań reżimu Łukaszenki zajęli najważniejsi politycy w Polsce. Prezydent Andrzej Duda wskazał, że incydent na mińskim lotnisku jest kolejnym przykładem złamania przez Białoruś prawa międzynarodowego. Polityk domaga się także zdecydowanych działań wobec władz w Mińsku.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki ocenił, że działania Mińska to "bezprecedensowy akt terroryzmu państwowego". Szef polskiego rządu poinformował także, że poprosił szefa Rady Europejskiej o rozszerzenie agendy poniedziałkowego nadzwyczajnego szczytu RE o punkt dotyczący Białorusi i wydarzeń na mińskim lotnisku.